wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 2


<Demi><
<Demi>


- Tylko pamiętaj, gdyby coś się działo to dzwoń do mnie od razu, lub.. – zaczęłam po raz kolejny mówić Selenie, co i jak, gdy Joe złapał mnie w  pasie i przerzucił przez ramię. – Co Ty wyprawiasz?! – krzyknęłam ze śmiechem – Sela da sobie radę, a Ty tłumaczysz jej po raz 20 chyba co ma robić. A teraz idziemy – Ale.. ja się po prostu martwię! – zaczęłam się bronić. W końcu, co jeśli Nicole nie będzie chciała zostać? Jeśli będzie tęskniła ? – Jesteś po prostu przewrażliwiona – stwierdził z przekąsem  mój małżonek i otworzył mi drzwi od samochodu. Westchnęłam, ale Joe spojrzał na mnie groźnym wzrokiem, więc posłusznie wsiadłam do samochodu. Wcale nie byłam przewrażliwiona! Martwię się o córkę i tyle. Ona jest ‘córeczką mamusi’ i wiem już dobrze, że nie lubi zostawić z kimś innym niż ze mną i z Joe. 
– Bawcie się dobrze! – usłyszałam krzyk Seleny, po czym Joe wsiadł do auta i ruszyliśmy.  Myślałam czy Nicole nie zaczęła już płakać. Wyciągnęłam telefon chcąc zadzwonić do Sel, jednak Joe skutecznie mi to uniemożliwił, zabierając mojego Iphone’a – Demi, proszę Cię.. mieliśmy ten wieczór spędzić we DWOJE – powiedział , wyraźnie akcentując słowo ‘dwoje’ – Ale Joe.. – zaczęłam, ale znów nie było dane mi skończyć. – Nie, Demi. Dzisiaj jesteśmy tylko my. A teraz proszę Cię, przestań myśleć o Nicole, bo z naszego wieczoru będą nici. – jęknął, zerkając na mnie kątem oka. – Dobrze.. przepraszam – mruknęłam, na co Joe westchnął, widziałam po jego twarzy, że zrobiło mu się smutno. Znowu ja sprawiłam mu przykrość. Zdałam sobie prawdę, jak bardzo egoistycznie zachowywałam się do tej pory. Niby myślałam cały czas o Nicole.. jednak w ogóle nie liczyłam się z uczuciami Joe’go. Nie chciałam go ranić. Był dla mnie zbyt ważny. – Więc.. dokąd dokładnie jedziemy? – zapytałam wesoło, całując jego policzek. Spojrzał na mnie zaskoczony, ale uśmiechnął się szeroko – nie powiem Ci.. to będzie niespodzianka – odparł tajemniczo. – Ale Joey.. powiedz mi! – zażądałam, niczym mała dziewczynka, chcąca dostać zabawkę. – Niee… - przeciągnął – zaraz zobaczysz – uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam ten gest i przymknęłam oczy, starając się nie myśleć o Nicole, tylko o tej niespodziance. Po ok. dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce. Była to jedna z najdroższych i najbardziej znanych restauracji w Ameryce. Byłam zaskoczona, Joseph raczej nie lubił takich restauracji.. byliśmy dosyć znani w świecie showbiznesu, więc nie mieliśmy nigdy spokoju w miejscach publicznych, a co dopiero w takiej restauracji! Joe przepuścił mnie w drzwiach i  tak jak myślałam większość spojrzeń  skierowała się w naszą stronę. Joe złapał mnie za rękę i pociągnął  w kierunku jakiś schodów. Byłam zdziwiona, ale ufnie szłam za moim mężem. Nagle zatrzymaliśmy się na jednym ze schodków. Zobaczyłam, że Joe trzyma w ręce jakąś wstążkę lub przepaskę – co to jest Joe? – spytałam, nadal skołowana – opaska, skarbie. Zawiążę Ci ją teraz na oczach, żebyś nie podglądała. – wytłumaczył wciąż uśmiechnięty. – okej.. – odpowiedziałam – ale trzymaj mnie – dodałam szybko, gdy przed moimi oczami ukazała się ciemność i nic nie widziałam. Joe się zaśmiał. – oczywiście, że będę Cię trzymał. – szepnął do mojego ucha, a po chwili po czułam jak jego silne ramiona obejmują mnie w pasie. Szłam ostrożnie. Fakt, faktem, że potknęłam się już kilka razy przez 20-centymetrowe szpilki i gdyby nie Joe, zaliczyłabym niezłą glebę. Po jakiś 5 min. doszliśmy na miejsce , Joe ściągnął mi opaskę, a moim oczom, ukazał się piękny oświetlony taras.. na nim stolik, świece i kolacja. Zaparło mi dech w piersiach. 


 - Joe tu jest.. – zaczęłam – pięknie! – rzuciłam mu się na szyję. Zaśmiał się tylko i ucałował moje wargi. Po złożeniu zamówienia nie mogłam się napatrzeć, na ten piękny widok. – Wreszcie jesteśmy sami. Cudowne miejsce prawda? – zapytał, na co przytaknęłam. Kelner przyniósł nasze zamówienia. Zaczęliśmy jeść, śmiać się, wygłupiać i wspominać dawne czasy. Było wyśmienicie. – Demi.. – zaczął – tak skarbie? – spytałam, widocznie, chciał mi powiedzieć coś jeszcze, widziałam, że był dość spięty. – wiem doskonale, że kochasz Hiszpanię. – powiedział, na co ponownie przytaknęłam. To właśnie tam się poznaliśmy. - Co  Ty na to abyśmy sobie zrobili takie małe wakacje? – spytał poważnie, zaskoczył mnie i to bardzo. – Ale..Joe..przecież..- zaczęłam. Nie chodziło o to, że nie spodobał mi się ten pomysł, bo kocham ten kraj.. ale co z Nicole? Ja pracuję, Joe ma pracę.. – Wiem, że masz obawy, ale pomyśl Dems. Ja na pewno dostanę wolne, a Ty masz za tydzień dwa tygodnie urlopu. Taki odpoczynek dobrze by nam zrobił. Oczywiście weźmiemy Nicki ze sobą. Nie ma innej opcji. Co Ty na to? – spytał patrząc na mnie. Naprawdę nie wiedziałam co zrobić. Wydaje się, że to łatwa decyzja do podjęcia, ale nie byłam zbytnio przekonana do tego pomysłu. Nicole jest malutka, nie znosi dobrze podróży, faktycznie będę miała wolne, ale miałam inne plany. Chciałam jechać do mojej mamy, do Dallas w Teksasie. Joe.. mimo, że zaprzeczał temu, to nie przepadał za moją matką. Często się kłócili. Moja mama nie mogła pogodzić się z tym, że zakończyłam karierę modelki tak szybko przez dziecko. Oczywiście – kochała Nicole i rozpieszczała ją jak  tylko mogła i chciałaby się z nią zobaczyć. Dlatego chciałam wykorzystać ten urlop. Liczyłam, że Joseph pojedzie ze mną i z małą. Tęskniłam za siostrami, za ojczymem, jednak Joe mieszka w NY od dziecka, ma tu świetną pracę. Mimo próśb rodziców został architektem, lubił to co robił i jedynym zdaniem, z którym się liczył było moje zdanie. Ja skończyłam studia  prawnicze w szybkim tempie, za sprawą mojego wujka. Więc pracuje w jego kancelarii i idzie mi bardzo dobrze. Tak więc nie możemy się stąd wyprowadzić. Mamy piękny duży dom, poprawka – wielką, wypasioną willę z  ogrodem, basenem i kortem tenisowym. Świetnie mi tutaj, tyle luksusów – żyć, nie umierać. Jednak tęsknie za rodziną i choć jestem twarda i nie pokazuje  nikomu swoich słabości, często uronię kilka łez z  tego powodu. Mój mąż patrzył na mnie wyczekująco. – Czy.. dałbyś mi trochę czasu? – zapytałam niepewnie, zmarszczył brwi intensywnie nad czymś myśląc. – ja naprawdę.. – zaczęłam, ale mi przerwał – rozumiem – uśmiechnął się – nie ma pośpiechu, choć chciałem zamówić już bilety.  – podrapał się po głowie - Myślałem, że Ci się to spodoba, kochasz Hiszpanię.  Coś się stało? – dodał, patrząc na mnie pytająco – Nie.. ja po prostu, miałam troszkę inne plany. Ale obiecuję, że jutro dam Ci odpowiedź dobrze? – ucięłam, nie chcąc aby pytał o te ‘moje plany’. Nie byłam pewna czy mu się spodobają. – Dobrze kochanie, wiesz, że nie chcę Cię do niczego zmuszać i zawsze liczę się z Twoim zdaniem, prawda? – spytał, łapiąc moją dłoń. Spojrzałam w te piękne, czekoladowe tęczówki i odpłynęłam. To bym mój słaby punkt, jednocześnie Jego mocna strona. Zawsze dosłownie ‘tonęłam’ w Jego oczach i działałam pod chwilą impulsu. – Tak.. – szepnęłam. Po zjedzeniu deseru, Joe zapłacił za naszą kolację. Nie powiem, że była to tania suma. Zeszliśmy na dół, po tych samych schodach. Patrzyłam uważnie pod moje nogi, mimo, że miałam odsłonięte oczy, to wyszłam już z tak wielkiej wprawy chodzenia na 20/30 cm szpilkach. Joe objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.  Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. – Proszę. – powiedział nagle Joe, nie zrozumiałam o co chodzi dopóki nie spojrzałam na Jego dłoń. Trzymał mojego Iphone’a. Wzięłam szybko urządzenie i zobaczyłam, że bateria  jest rozładowana. Mój małżonek nie miał przy sobie telefonu, a mnie ogarnęła panika. Co jeśli Selena się do mnie ‘dobijała’ ? Co jeśli coś się stało? Zaczęłam szybciej oddychać. Joe widocznie to zauważył, bo spojrzał na mnie ukradkiem. – Joe.. – zaczęłam, ale po raz nie wiem który już dzisiaj mi przerwał – Demi, przestań. Nicole nic nie jest. Selena ma świetny kontakt z dziećmi i na pewno z Nickiem  dają sobie radę! – zaczął mnie uspokajać. Jednak, to nie pomogło – znów zaczęłam się martwić.  Było już ok. 22, Nicole powinna być już wykąpana. Co jeśli im wypadła z rąk podczas kąpieli? Jeśli się zakrztusiła? Gdy  miałam 15 lat, podczas kąpieli moja młodsza siostra , która miała wtedy pół roku, przez nieuwagę mojej mamy zachłysnęła się wodą i trafiła do szpitala! Byłam co raz bardziej przerażona. Gdy w końcu dojechaliśmy  do domu, wyleciałam z auta jak poparzona, szukając jednocześnie kluczyków. – Demi! -  usłyszałam jęk Joe’go, ale zignorowałam to. Szybko otworzyłam dom i wbiegłam do środka. Joe szedł za mną. Zaczęłam panikować. Nie widziałam nigdzie szpilek Seleny, ani butów Nicholasa. Wbiegłam na górę po schodach – Nicole nie było w łóżeczku! – Joe! – wrzasnęłam. Byłam przerażona. – Nie panikuj Demi, proszę, może są w domu Seleny? Spokojnie. Jesteś okropnie przewrażliwiona. – powiedział. – Masz rację, przepraszam – powiedziałam spuszczając głowę. – Nic się nie stało, spokojnie skarbie. Oddychaj głęboko. Postaraj się uspokoić. – już prawie się uspokoiłam, gdy zobaczyłam torebkę Seleny, która leżała na podłodze, wazon  w kącie był przewrócony. Joe widząc to wziął swój telefon i wykręcił numer Sel. Nie odbierała, więc zadzwonił do Nicka, jednak sytuacja powtórzyła się. Zaczęły mi spływać łzy po policzkach. Bałam się o moją córkę, tak jak nigdy dotąd. Emocje wzięły górę i rozkleiłam się na dobre. Przypomniała mi się pewna historia, o której starałam się zapomnieć. Wydarzyło się to, gdy miałam 16 lat. Moi rodzice się rozwiedli, gdy miałam 2 latka. Ojciec wyjechał, mama wyszła znów za mąż. Były wakacje i niespodziewanie zjawił się mój ojciec i zabrał mnie do siebie pomimo tego, że się na to nie zgadzałam. Pamiętam wszystko ze szczegółami. To był najgorszy dzień w moim życiu..  

„ Ojciec wyszedł ze swoją lalunią na jakąś kolację biznesową, w końcu mogłam zostać sama. Wzięłam ulubioną książkę i zaczęłam ją czytać po raz kolejny. Zaczęłam przysypiać, gdy usłyszałam huk i dźwięk tłuczonego szkła. Szybko zbiegłam na dół, co było wielkim błędem. Moim oczom ukazali się czterej uzbrojeni mężczyźni w maskach, którzy okradali dom mojego ojca. Spojrzałam na nich przerażona i zaczęłam uciekać z powrotem na górę. Jednak byli szybsi ode mnie. Jeden złapał mnie za włosy i mocno przyciągnął do siebie. Miałam na sobie tylko kusą koszulkę zakrywającą ledwo mój tyłek. Jakby tego było mało, miałam na sobie czarną, koronkową bieliznę, co szybko zauważył. Zaczął jeździć dłońmi po moim ciele i mnie dotykać. Zaczęłam płakać. Prosiłam, krzyczałam, jednak  nie przejmował się tym żaden z nich. Nie wiem skąd, jednak wiedzieli, że nikogo tu nie ma. Najwyższy z nich przerzucił mnie sobie przez ramię, po czym wyszli z domu tylnym wyjściem. Byłam przerażona. Nie wiedziałam czego chcieli i do czego byli zdolni, zakleili mi usta  taśmą i wrzucili do czarnego samochodu. (…) Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Zdałam sobie sprawę, że zostałam porwana. Nie myślałam logicznie, cała się trzęsłam. Słyszałam jak dzwonili do mojego ojca i żądali okupu. Miałam więc jakąś nadzieję. Mój ojciec jest bardzo bogatym człowiekiem, więc pewnie stąd pomysł z okupem. Nagle dwóch z nich podeszło do mnie, zerwali mi taśmę i uderzyli tak mocno, że krzyknęłam. O to im chodziło – o dowód mojej obecności. (…) Przez dwa kolejne dni przychodzili do mnie i wypytywali o ojca, a także dotykali mnie wbrew mojej woli. Szarpałam się, jednak za każdy jeden sprzeciw – dostawałam w twarz. Odgrażali się, że jeśli ojciec nie zapłaci to zrobią mi dużo, dużo więcej. Bałam się, tak bardzo się bałam!”  

To dlatego tak bardzo boję się o Nicole.Te wakacje były najgorszymi wakacjami w moim życiu. Mój ojciec słono im zapłacił, jednak policja złapała ich na granicy. Podczas strzelaniny zginęli wszyscy czterej. Do dziś śnią mi się koszmary, gdy nie ma Joe’go i budzę się zalana potem. Na moje szczęście nie zrobili mi większej krzywdy, niż obmacywanie i dotykanie mojego ciała, jednak – nigdy tego nie zapomnę. Cała się trzęsłam z płaczu. Wiedziałam co to znaczy porwanie i bałam się, że to spotkało moją córkę i przyjaciół. Joe domyślił się o co chodzi i mocno mnie przytulił do siebie – Już Dem, spokojnie. Zadzwonimy jeszcze raz, nie płacz Misia, nie płacz, ciii… - tulił mnie mocno do siebie, a ja uspokajałam się w Jego ramionach. Nick nie odbierał, zacisnęłam zęby i wtuliłam się w Joe’go z całej siły, dając upust emocjom. – Na pewno nie ma zasięgu. Zadzwonię do Seleny, spokojnie. – Jego głos był opanowany, jednak widziałam, że on także się zaniepokoił. Pierwszy sygnał.. drugi... trzeci…  - halo? – usłyszałam głos Seleny i opadłam na łóżko zakrywając twarz poduszką. – Selena?! Gdzie Wy jesteście?! – zapytał Joe – spokojnie.. u mnie w domu, Nicole jest z nami i smacznie śpi. Dzwoniłam.. – zaczęła się tłumaczyć – nie ważne.. przepraszam, że tak naskoczyłem na Ciebie, ale wiesz dobrze co teraz przeżywamy, zwłaszcza Demi.  Telefon Demi nam padł, a ja nie wziąłem swojego więc to nie Twoja wina.  – powiedział – tak, tak wiem. Wybaczcie nie chciałam się u Was rozwalać, więc wzięliśmy z Nickiem Nicole do mnie. – znów  słyszałam głos Seleny, a w między czasie starałam się  uspokoić. – okej, nie szkodzi, to przyjadę po nią za.. – zaczął Joe, ale Ona mu przerwała – nie, nie. Zostanie u mnie. Nie będziesz teraz jeździł w taką ciemnicę, dojdzie do jakiegoś wypadku jeszcze. Zajmę się nią. Z samego rana z Nickiem ją Wam odwieziemy, a Ty uspokój Demkę i przeproś ją ode mnie. - Nie martwcie się, świetnie poradziliśmy sobie z Nicole – usłyszałam głos Nicka. – dobrze, dziękuje Wam, to do jutra – Joe pożegnał się z Selą i Nickiem po czym usiadł obok mnie na łóżku. Odetchnęłam z ulgą – Widzisz, nic się nie stało aniołku. Nicki jest cała i zdrowa, nie potrzebnie tak bardzo się martwiłaś. – wyszeptał mi do ucha, przytulając od tyłu i całując mnie w czubek głowy. – ale wiesz, że ja – zaczęłam , ze łzami w oczach, ale on obrócił mnie w swoją stronę i pocałował – tak kochanie, wiem i nie winię Cię za to. A teraz choć idziemy się wykąpać i się położymy dobrze skarbie? – spytał czule, na co pokiwałam głową – Ale..razem? – zapytałam nieśmiało, jednocześnie zaskoczona. – yhym – powiedział całując moją szyję. Uśmiechnęłam się do niego, jednocześnie przytulając. Mój małżonek wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki, gdzie wzięliśmy razem dłuugą i relaksacyjną kąpiel... 

Wyszłam owinięta ręcznikiem , a Joseph podążał za mną. To była cudowna kąpiel, mimo, że Joe zalał całą łaziankę. Na samo wspomnienie tego parsknęłam śmiechem. – A co Cię tak bawi królewno ? -  zapytał siadając na łóżku i biorąc mnie na kolana. Zaczął całować moją szyję i plecy, na co się zaśmiałam. – Nic, nic. – odpowiedziałam na pytanie i skradłam mu całusa. Joe położył mnie na łóżku i obdarowywał mój obojczyk pocałunkami, kierując się co raz niżej. Byłam szczęśliwa, że mam go przy sobie. – Joe? – spytałam, jednak mój mężczyzna był bardzo zajęty moim ciałem, więc tylko mruknął coś pod nosem. Normalnie dostałby w caban, ale pogłaskałam go karku. – Chciałam z Tobą porozmawiać – próbowałam zwrócić na siebie Jego uwagę, jednak znów na marne. – Poważnie porozmawiać. – dodałam poważnym tonem. Joe spojrzał  w końcu na mnie. – Ale o czym? – zapytał, jednak wstałam z łóżka i poszłam do łazienki ubrać jakąś piżamkę , zostawiając go samego. Gdy wróciłam, leżał na łóżku i posłał mi pytające spojrzenie. – Chodzi mi o....

                                                                          * * *

Wyszedł mi całkiem długi, ale średnio mi się podoba  ;) A Wam? ;* Xoxo.

  


Rozdział 1

  < Joe >
Obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się przez okno, byłem strasznie obolały.. co jest? Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem, że leżę na kanapie w salonie.. Wydarzenia z wczoraj ukazały mi się przed oczami..
Wydarzenia z wczoraj ukazały mi się przed oczami..


„- Demi, proszę uspokój się – poprosiłem moją żonę po raz kolejny – nic się takiego nie stało, daj mi trochę luzu.. – dodałem – Nic się nie stało?! Trochę luzu ?! A mi kto da trochę luzu , co ?!  Zostawiłeś mnie na cały dzień z dzieckiem, ja się zajmowałam małą cały czas, nie mogłam nawet wyjść do sklepu, a Ty ?! A Ty sobie byłeś na piwku z kolegami.. huh świetnie, naprawdę świetnie się zapowiada, jak tak to ma wyglądać to ja dziękuje ! – krzyknęła i wbiegła szybko do sypialni zatrzaskując drzwi z hukiem..” 

Byliśmy małżeństwem od półtora roku, wszystko było idealnie, ale gdy urodziła się Nicole.. nasza ośmiomiesięczna córka.. zaczęło się psuć.. Demi po porodzie stała się okropnie drażliwa i czepiała się praktycznie wszystkiego.. ostatnio wybrałem się z kumplami do klubu nie mówiąc jej o tym.. zapomniałem, że miała mieć szkolenie i musiała zrezygnować z niego przez opiekę nad dzieckiem. Jest na mnie wściekła.. :/ Muszę to jakoś załagodzić.. kłócimy się dosyć często.. głównie chodzi o opiekę nad dzieckiem. Z początku, było to dla nas frajdą, Demi wydawała się być najszczęśliwszą kobietą na świecie.. ale to się zmieniło. Dems próbowała swoich sił w modelingu, jest naprawdę śliczna, więc wystarczyło tylko trochę się wysilić, a ponieważ Jej matka jest projektantką mody, miała zamiar szybko wzbić się na szczyt. I udało Jej się to.. była na wszystkich okładkach gazet młodzieżowych, uznawana za światową ikonę stylu. Poznaliśmy się na jednym z castingów. Mój wujek jest fotografem, więc miał przyjemność fotografowania mojej żony. Musiałem mu towarzyszyć, bo potrzebował asystenta, a ja chętnie… no dobra zmusili mnie do tego.  Zakochaliśmy się w sobie.. nie wyobrażaliśmy sobie życia bez siebie . Byliśmy nierozłączni, jeździłem z nią na wszystkie Jej pokazy, ale.. dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć dziecko, cała magia prysła.. Demi miała do wyboru : albo kończy z modelingiem, albo usuwa ciążę. Łatwo się domyślić, choć to było dla niej bardzo trudne – wybrała dziecko.. Mocno to przeżyła, bo miała całkowicie inne plany. Zamknęła się w sobie, wraz z uczuciem do mnie. Starałem się jak tylko mogłem, aby Jej pomóc, jednak bezskutecznie. Gdy wybraliśmy się na pierwsze USG, wszystko się nagle zmieniło, kiedy zobaczyła serduszko małej Nicki była wniebowzięta. Ale gdy nadszedł czas porodu.. było trochę inaczej… 


 „-Aaa, Jonas Ty idioto, nienawidzę Cię- wrzeszczała Dem, a ja nie wiedziałem co mam robić. Z mojej miny śmiali się lekarze, a ja sam stałem oniemiały, no bo.. co miałem zrobić?! – Spokojnie, niech pan się tak nie denerwuje, one zawsze wrzeszczą, wszystko co im padnie na myśl – uspokajał mnie rozbawiony lekarz, jednak mi nie było do śmiechu słysząc te wszystkie krzyki mojej Demi – nienawidzę Cię.. ugh… aaałłaaaa! Joe chodź tutaj proszę Cię, przepraszam , przepraszam kocham Cię , kocham Cię tylko zrób coś.. ałaaa! – w tym momencie lekarz odbierający poród wybuchł śmiechem, a ja sam odetchnąłem z ulgą i podszedłem do Dems, łapiąc ją za rękę, całując i mocno ściskając (…) 
Gdy na sali rozległ się płacz naszej córeczki, Demi opadła bezsilnie na łóżko całym ciałem, była wyczerpana. Ucałowałem Jej czoło, kazałem się zdrzemnąć i wyszedłem z sali za pielęgniarką, która miała mi wskazać moje maleństwo.”   


Wszystko było idealnie, jednak po dwóch miesiącach Demi znów stała się drażliwa i nerwowa, uważała, że mam dosyć Jej i dziecka i się wymiguje od obowiązków. Większość rzeczy przy małej ja robiłem. Gotowałem, prałem, sprzątałem. Demi chodziła naburmuszona cały czas, nie miała zamiaru się do nikogo odzywać, Jej przyjaciele zaczęli się przez to od Niej odsuwać, jednak ona miała to gdzieś. Nie miałem pojęcia co się z Nią dzieje, jednak prawda wyszła na jaw… Przy każdej nadarzającej się okazji Demetria wytykała mi/wytyka nadal  
 to, że przeze mnie musiała zrezygnować z modelingu , a w dodatku, że teraz wygląda jak wieloryb, co jest nieprawdą, ale weź Jej przegadaj. Wszyscy zastanawiają się, dlaczego nie zatrudnimy opiekunki, jednak  to nie takie proste.. Nasza Nicole jest córeczką mamusi i tatusia i tylko my możemy się nią zajmować.. tzn. gdy tylko ktoś weźmie ją na ręce , zaraz zaczyna się rozglądać za nami. Jeśli nie ma nas w pobliżu zaczyna panikować, wiercić się i płakać. To słodkie, jednak bardzo uciążliwe..  
Wyszedłem na balkon chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Usłyszałem trzask drzwi, więc oznaczało to, że  Demi wychodzi z Nicole. 
Wszedłem do domu, zjadłszy coś wcześniej włączyłem telewizor. Leciał jakiś mecz, więc oglądałem go w skupieniu,później zaczął się kolejny, biorąc szklankę wody i miskę popcornu rozsiadłem się wygodniej na kanapie i oglądałem dalej. Po pierwszej połowie, zrobiło mi się chłodno, więc poszedłem podpalić w piecu, żeby gdy Dems i Nicki wrócą było ciepło.  Spojrzałem na zegarek na mojej ręce, który dostałem od Demi na dwudzieste szóste urodziny, widniała na nim godzina 18:15.  Trochę się zmartwiłem, Demi nie wracała z małą dosyć długo. Na polu zdążyło już się nieźle ściemnić, ale pewnie została dłużej u Seleny. Sela była świetną i piękną kobietą oraz przyjaciółką moją i Dems. To dzięki Niej poznałem Demi, dokładniej na weselu jej matki, więc jestem jej za to cholernie wdzięczny. Gdy wróciłem na kanapę usłyszałem, że drzwi się otwierają i stoi w nich Demi z wózkiem i Nicole na rękach. Podszedłem do Niej aby wziąć wózek, który Jej przeszkadzał,  jednak ona nic sobie tym nie zrobiła i poprawiając główkę małej ruszyła  schodami na górę. Westchnąłem, miałem tego już serdecznie dosyć. Wiedziałem, że Demi jest w pokoiku małej, więc ruszyłem w stronę naszej sypialni.Wziąłem do ręki kartkę i długopis, a po chwili już pisałem.. /śpiewałem..


                        It was Saturday when I got that call / Była sobota, gdy dostałem ten telefon
Far away from feeling tall / Z dala od uczucia podłości
I know , I know , I know what the truth is, yeah / Wiem, wiem, wiem jaka jest prawda
I tried to look away from what you did. / Próbowałem nie zauważać tego, co robiłaś   

Heartache became my friend , oh . / Ból serca stał się moim przyjacielem

You walked away from me baby / Odeszłaś ode mnie, kochanie
I woulda never done the same. / Nigdy nie zrobiłbym tego samego
You made me feel like our love was not real / Sprawiłaś, że czuję się,jakby nasza miłość nie była prawdziwa
You threw it all away so / Odrzuciłaś to wszystko, więc

I don' t want to wait for you / Nie chcę na Ciebie czekać
I don' t want to wake up thinking. / Nie chcę budzić się myśląc, marząc
Hopin' your gonna get right this time / że tym razem to naprawisz
Cause you know that so cold / Bo wiesz, że jesteś tak oziębła 
And I don' t want to see no more / że nie chcę już więcej widzieć,
And I can' t get away from you / ale nie mogę od Ciebie odejść
That' s one of the reasons why / To jeden z powodów, dla których
That I just can' t getcha out my mind / nie mogę pozbyć się Ciebie z mojej głowy
And all keep seeing is your picture / I wszystko, co zachowuję, to Twoje zdjęcie
Girl I don' t want to see no more, uh oh / Dziewczyno , nie chcę już więcej widzieć

It was so easy to trust you , baby. / Wiara w Ciebie była taka prosta, kochanie
Guess I was so stupid baby. hey yeah oh how / Chyba byłem za głupi, kochanie
Did I ever think this would come / Nawet nie myślałem, że coś takiego nadejdzie
Run right to another one , oh / Właśnie uciekasz do innego
You walked away from me baby  / Odeszłaś ode mnie, kochanie
You threw it all away so / Odrzuciłaś to wszystko, więc..

I don' t want to wait for you / Nie chcę na Ciebie czekać
I don' t want to wake up thinking. / Nie chcę budzić się myśląc, marząc
Hopin' your gonna get right this time / że tym razem to naprawisz
Cause you know that so cold / Bo wiesz, że jesteś tak oziębła 
And I don' t want to see no more / że nie chcę już więcej widzieć,
And I can' t get away from you / ale nie mogę od Ciebie odejść
That' s one of the reasons why / To jeden z powodów, dla których
That I just can' t getcha out my mind / nie mogę pozbyć się Ciebie z mojej głowy
And all keep seeing is your picture / I wszystko, co zachowuję, to Twoje zdjęcie
Girl I don' t want to see no more, uh oh / Dziewczyno , nie chcę już więcej widzieć

I use to be afraid of letting go / Obawiałem się odejścia,
Of the fragile part of me / ta krucha część mnie
I' m here right now / Jestem tu teraz i potrzebuję,
I need you to set me free / abyś pozwoliła mi odjeść
I can see it in your eyes , / Widzę w Twych oczach, że
You won' t blame it on me this time . / tym razem nie zwalisz winy na mnie
No, never / Nie, nigdy
You might want me back / I chciałbym Cię odzyskać,
But I won' t look back / ale nie spojrzę wstecz
Noooooooooo  / Nieeeeeeeeee

I don' t want to wait for you / Nie chcę na Ciebie czekać
I don' t want to wake up thinking. / Nie chcę budzić się myśląc, marząc
Hopin' your gonna get right this time / że tym razem to naprawisz
Cause you know that so cold / Bo wiesz, że jesteś tak oziębła 
And I don' t want to see no more / że nie chcę już więcej widzieć,
And I can' t get away from you / ale nie mogę od Ciebie odejść
That' s one of the reasons why / To jeden z powodów, dla których
That I just can' t getcha out my mind / nie mogę pozbyć się Ciebie z mojej głowy
And all keep seeing is your picture / I wszystko, co zachowuję, to Twoje zdjęcie
Girl I don' t want to see no more, uh oh / Dziewczyno , nie chcę już więcej widzieć.

Gdy skończyłem ujrzałem czyjś cień za sobą, więc się odwróciłem i ujrzałem Demi, miała pusty wzrok, ale ból malował się na Jej twarzy, spuściłem głowę w dół. Demetria usiadła obok mnie.. – czy.. – zaczęła , popatrzyłem na Nią – ta piosenka jest o mnie ? O nas ? – dokończyła, patrząc na mnie. – takk.. chyba.. – odpowiedziałem, właściwie, to nikt nie miał jej usłyszeć, a już na pewno nie Ona. Popatrzyłem na Nią, intensywnie nad czymś myślała.. była wyraźnie zdziwiona. – Nie myślałam, że to tak wszystko odbierasz.. – powiedziała cicho, chciałem coś odpowiedzieć, ale.. nie mogłem, wielka gula stanęła mi w gardle. – zaśpiewałeś „Właśnie uciekasz do innego, odeszłaś ode mnie, kochanie” … mam rozumieć, że sugerujesz, że cię zdradzam ? – zapytała zszokowana – ta piosenka, opowiada bardziej o naszej przyszłości niż o teraźniejszości – wydukałem tylko, zamiast cokolwiek powiedzieć, wyjaśnić.. – czyli chcesz zakończyć nasz związek ? – zapytała, a jej głos się zatrząsnął, zaskoczyła mnie tym i to bardzo – właściwie, tu myślałem o Tobie.. teraz mnie nie znosisz.. nie odzywasz się od jakiegoś miesiąca.. nie zdziwiłbym się, gdybyś sobie kogoś znalazła, kogo będziesz darzyć większym uczuciem.. – co ja mówię !? Nie myślałem nigdy o tym, a wizja jak jakiś inny facet zbliża się do MOJEJ Demi mnie przeraża o.O – nie kochasz mnie już ? – zapytała, dalej w szoku – nie chodzi o moje uczucia Demi, tylko o Twoje.. – z każdym wypowiedzianym słowem, moja pewność siebie malała, to mój strach rósł co raz bardziej.. co jeżeli powie, że mam racje ? Jeśli mnie zostawi ? nie, proszę..nie.. – ale ja Cię kocham – rozpłakała się, kuląc i zakrywając twarz dłońmi – ja.. przepraszam… Joe.. – płakała co raz bardziej, chciałem coś powiedzieć, ale mi przerwała – ja po prostu.. to wszystko mnie przerosło.. moje życie było idealnie zaplanowane od samego początku i nagle.. legło w gruzach.. kochałam modeling, nie chciałam dziecka, ale wiedziałam, że gdy.. usunę dziecko.. to cię  stracę.. – wydukała, a ja nie mogłem już patrzyć na Jej łzy – Demi.. – zacząłem ,ale znów przerwała  - przepraszam, nie powinnam się wyżywać za to wszystko na tobie, bo to też moja wina.. chcę.. żebyś wiedział, że Cię kocham i… cię potrzebuję.. nie dam rady bez ciebie – skończyła wtulając się we mnie. Objąłem ją mocno nic nie mówiąc, jak za dawnych czasów.. gdy tylko mieliśmy jakiś problem, wystarczało tylko, że ta druga osoba przy tobie była. Wziąłem Ją na ręce, ponieważ siedzieliśmy  na zimnej podłodze, położyłem Ją na łóżku i otarłem Jej łzy. Spojrzała na mnie dotykając mojego policzka. Pocałowałem Ją delikatnie. Spojrzała na mnie znowu i wbiła się w moje usta, zarzucając ręce na mój kark. Tak, tego zdecydowanie nam brakowało.. Całowaliśmy się tak namiętnie, Demi tuliła mnie do siebie, jak gdyby bała się, że gdzieś stąd ucieknę. Delikatnie wsunąłem rękę pod Jej koszulkę nocną masując Jej udo, zacząłem posuwać się moją ręką dalej, pocałunkami schodząc na Jej szyję i dekolt. Demi zaczęła gładzić moje włosy i drapać mnie delikatnie po karku. Zsunąłem z Niej koszulkę błądząc dłońmi po jej ciele, moja żona nie pozostała mi dłużna, ściągnęła mój podkoszulek, obdarowując moją klatę, pocałunkami. Zaczęła „dobierać się” do moich spodni. Gdy już je ściągnęła, ja zacząłem pieścić Jej piersi, schodząc pocałunkami na Jej brzuch i zgięcie Jej talii oraz uda. Zaczęła cichutko jęczeć z rozkoszy, gdy już miałem odpiąć jej biustonosz , usłyszeliśmy płacz Nicole, jęknąłem – dokończymy? – spytałem z nadzieją , patrząc na Nią błagalnym wzrokiem , zaśmiała się tylko i uśmiechnęła się cwanie – jak będziesz grzeczny.. to kto wie..? – zaśmiała się melodyjnie i wstała zakładając cienki szlafroczek  na siebie, biegnąc w stronę pokoiku małej. Po piętnastu minutach wróciła. Wstałem z łóżka, podchodząc do Niej, łapiąc w pasie i całując namiętnie – Joe..- zaczęła , ale podniosłem Ją i delikatnie rzuciłem na łóżko – Joseph.. – powtórzyła, mruknąłem coś próbując odpiąć Jej biustonosz, ale dostałem po „łapach” . – Demi.. – jęknąłem – nie – powiedziała stanowczo – chodź spać, jestem zmęczona – ziewnęła, a ja fuknąłem coś pod nosem – Joseph..- pogroziła mi palcem, a ja potulnie ułożyłem się przy niej, całując Ją w czubek głowy, cieszyłem się, że teraz mam ją tylko przy sobie i dla siebie oraz, że mogę spędzić tę noc tuląc się do Niej, a nie do twardych poduszek na kanapie. Wtuliłem się w Nią i zasnęliśmy.. razem.  
Obudził mnie płacz małej, spojrzałem na zegarek 4:25, westchnąłem ciężko.. tak, tak, takie życie rodzica, Demi zaczęła się już budzić, ale ucałowałem Jej czoło i powiedziałem, że tym razem, to ja do niej pójdę – yhym… - mruknęła pod nosem tuląc mój podkoszulek.. Zaśmiałem się i ruszyłem do pokoiku. Wziąłem Nicole na ręce całując przy tym jej główkę, jest wyjątkowo śliczna, urodę odziedziczyła po matce, ale jest równie złą diablicą jak Demi. Na samo wspomnienie tego co miało między nami dojść, gdyby nie Nicole, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Gdyby nie Nicole.. psuła nam wiele takich momentów jak ten..jednak jestem gotów za nią życie oddać. Za nią i za Demi, nawet nie zauważyłem  kiedy malutka istotka usnęła w moich ramionach. Przytuliłem ją mocniej do siebie i wziąłem do naszej sypialni, było w pół do piątej, więc Nicki i tak pośpi tylko jeszcze z  dwie godziny. Gdy wszedłem do pokoju, zobaczyłem Demi która podpierała się na łokciach i uśmiechała delikatnie. – zasnęła ? – spytała szeptem , podnosząc się do pozycji siedzącej – tak – uśmiechnąłem się i położyłem małą na łóżku obok Dems, a sam ułożyłem się z drugiej strony, tak aby Nicole nie spadła. – Nie śpisz? – zapytałem – Nie.. i tak zaraz się obudzi.. – wskazała ruchem głowy na naszą córeczkę, która wtuliła się w swoją pieluszkę.. nie mam pojęcia co to tu robi, ale Nicole, nie zasypia bez niej. I ja, i Dems uśmiechnęliśmy się na ten widok. Spojrzałem na moją żonę, która poprawiała kołderkę Nicole. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Przejechałem dłonią po Jej policzku i ucałowałem Jej usta, nie mogłem się Nią nacieszyć. Zaśmiała się cichutko. – Faktycznie byłam okropną zołzą – mruknęła i pocałowała mnie. Położyłem dłoń na Jej biodrze, chcąc Ją przytulić, jednak coś mi to uniemożliwiało, a mianowicie ktoś. Taki mały ktosiek, który się zaczął wiercić i machać nóżkami.. Mój kochany, malutki ktosiek. Demi oderwała się ode mnie i przeciągle ziewnęła – połóż się skarbie, połóż – szepnąłem całując Jej policzek – yhym… - powiedziała opadając na poduszkę i zamykając oczy. Zaśmiałem się na to i uczyniłem to samo. Ciekawe, czy Nicole się zlituje i da nam te 2/3 godzinki snu. 

                                                                           * * *

Poczułem jak coś .. chodzi po mnie? Tak, to jest to, a za chwilę dostałem niezłego plaskacza w twarz, co chyba sugerowało że mam  się obudzić. Usłyszałem śmiech, melodyjny śmiech mojej żony. Gdy drugi raz dostałem ‘z liścia’ otworzyłem oczy i spojrzałem na sprawcę tego czynu. Przede mną ukazała się malutka twarzyczka Nicole, która po raz kolejny miała zamiar mnie uderzyć, ale zwinnie, złapałem ją za rączki przyciągając do siebie i łaskocząc. Mała  śmiała się i gaworzyła. Po chwili, gdy już się zmęczyła opadła na moją klatę, tuląc się do niej - choć tu, rozrabiaku – Demi wzięła ją na ręce i zaniosła do jej bawialni, gdzie miała swój kącik, zabezpieczony siatką  oczywiście. Spojrzałem na zegarek na ręce – 12:30 no to nieźle pospałem. Demi weszła do sypialni i położyła się na mojej klacie patrząc mi w oczy z uśmiechem – wstawaaaj śpiochu – uśmiechnęła się, składając na mych ustach całusa – niee – mruknąłem leniwie, pogłębiając pocałunek i obracając nas tak, że teraz to ja leżałem na niej. – takkk, wstawaj raz dwa, bo przyniosę tu z powrotem Nicole – wybuchła śmiechem mówiąc to zdanie, sam też się zaśmiałem, faceci nie będą mieli kolorowo z moją córką. Była sobota, mieliśmy więc cały dzień dla siebie. Gdy doprowadziłem się do porządku, zszedłem na śniadanie. 
- proszę – Demi postawiła mi przed nosem talerz naleśników z polewą toffi – jesteś aniołem – powiedziałem całując ją w usta – tak, tak, wiem o tym – uśmiechnęła się, podkradając mi naleśnika, robiąc jednocześnie mleko dla małej. Cieszyłem się, że między nami jest już wszystko dobrze. 

                                                                      * * *         
- JOE!!!!! – właśnie bawiłem się z Nicole, gdy usłyszałem wrzask mojej żony. Położyłem małą w łóżeczku i pobiegłem w kierunku sypialni. – Co się stało ? – spytałem zaniepokojony. Demi stała ze stoickim pokojem na środku pokoju patrząc w lustro z grymasem na twarzy. Spojrzałem na nią zdziwiony, nie wiedząc o co chodzi. – Oj, no podejdź tu, to zobaczysz. – powiedziała z przekąsem. Podszedłem do dziewczyny, całując jej szyje i przytulając ją od tyłu. – no i co ty tu  takiego widzisz Dems ? – spytałem marszcząc czoło. Dziewczyna jęknęła, głową wskazując wagę na której stała. – Przytyłam dwa kilogramy! – powiedziała rozpaczliwie.. - Demiś.. ważysz przecież tylko 52 kilogramy.. - zacząłem, ale Demi zaraz zgromiła mnie wzrokiem – nie 52, tylko 51, 7! Nie dodawaj mi! - oburzyła się, tupiąc nogą niczym mała dziewczynka na co się zaśmiałem. Demi zawsze miała sentyment do swojej wagi i swojego ciała. Zwłaszcza po ciąży. – Miśka! Wyglądasz    cudownie! Przestań zamartwiać tym swoją biedną główkę – mówiąc to ucałowałem jej głowę. – Zresztą, pewnie ci dodała te dwa kilo, może źle waży? – dodałem uśmiechając się do niej. Zamyśliła się przez chwilę i wyleciała z pokoju jak proca, wracając po chwili z drugą wagą – Demi.. – zaśmiałem się – oj cicho być – powiedziała i stanęła na wadze. – 53! – krzyknęła po chwili z rozpaczą. Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem , ale nie chciałem się narażać – Dems, wyglądasz cudownie, masz idealną figurę, wysportowaną sylwetkę i dłuuugo by jeszcze  wymieniać. A teraz szykuj się, bo mam zamiar zabrać cię dzisiaj wieczorem do restauracji – powiedziałem tajemniczo – a Nicole? – zapytała – wiesz przecież.. – zaczęła, ale położyłem palec na Jej ustach – Sela z Nickiem się nią zajmą, a my trochę zaszalejemy , co ty na to? – spytałem przygryzając delikatnie płatek Jej ucha – mrr..jak na lato – wymruczała mi do ucha, chcąc ugryźć mój palec, który wciąż trzymałem na Jej wargach.  – Więc bądź gotowa na 19:00 kotku – pocałowałem ją soczyście w usta – co?! Przecież jest 17:30! – krzyknęła – no to masz jeszcze trochę czasu – uśmiechnąłem się i wróciłem do mojej córeczki. Sam też musiałem się przygotować, ale nie miałem z tym tyle problemu co Demiśka. Na szczęście.
Punkt 19:00 do drzwi zadzwonił dzwonek i ukazał się w nich mój braciszek i Sel. – Cześć Joe – Selena cmoknęła mój policzek, a Nick uścisnął moją dłoń. – Cześć wam, to co zaopiekujecie się nią? – spytałem,   wskazując na Nicole, która bawiła się bransoletkami Demi – no pewnie! Uwielbiam ją! – powiedziała Sel, na co się uśmiechnąłem. – Dem gotowa? – spytała – chyba n.. – zacząłem ale przerwał mi krzyk Demi – już schodzę! - Zaśmialiśmy się wszyscy. – super wyglądasz – pochwalił mnie mój brat, na co Sela przytaknęła.

– okey, już jestem – usłyszałem za plecami, gdy się odwróciłem, wcięło mnie. Demi jest przepiękna zawsze, ale dziś… przeszła samą siebie. 
    
Uff.. w końcu przepisałam xd Wcześniej blog ten prowadziłam na onecie, jednak moja cierpliwość do niego się skończyła ;x Więc przeniosłam się tutaj ;P Co myślicie? Xoxo. 






                                                                                     


                                                                                                                                            







poniedziałek, 26 marca 2012

Bohaterowie (główni)


Demetria Devonne Lovato - Jonas; 24 lat. 


Joseph Adam Jonas, 27 lat.



Nicole Jonas, 15 mies.
                                 

Selena Marie Gomez, 25 lat.


Nicholas Jerry Jonas, 25 lat.